Artykuły » Cuda i Łaski Boże - nr 11/71 listopad 2009 » Śmierć to nie koniec

 

Śmierć to nie koniec!
 
"Chrześcijanin, który łączy własną śmierć ze śmiercią Jezusa, widzi śmierć jako przyjście do Niego i jako wejście do życia wiecznego" - czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego (1020).
 
 

     "Gdy Kościół po raz ostatni wypowiedział nad umierającym chrześcijaninem słowa przebaczenia i rozgrzeszenia Chrystusa, gdy naznaczył go po raz ostatni umacniającym namaszczeniem i w Wiatyku dał mu Chrystusa jako pokarm na drogę, mówi do niego ze spokojną pewnością: Duszo chrześcijańska, zejdź z tego świata w imię Boga Ojca wszechmogącego, który cię stworzył; w imię Jezusa Chrystusa, Syna Boga żywego, który za ciebie cierpiał; w imię Ducha Świętego, który na ciebie zstąpił. Obyś dzisiaj spoczęła w pokoju i zamieszkała na świętym Syjonie z Najświętszą Boga Rodzicielką, Maryją Dziewicą, ze świętym Józefem i wszystkimi Aniołami i Świętymi Bożymi... Polecam Cię wszechmogącemu Bogu i oddaję twojemu Stwórcy, abyś powrócił do Tego, który Cię ukształtował z mułu ziemi. Gdy opuścisz to życie, niech na twoje spotkanie wyjdzie Najświętsza Maryja Panna, Aniołowie i wszyscy Święci... Obyś widział twarzą w twarz swojego Odkupiciela".

 

    Taka jest nasza wiara. Taka jest nasza nadzieja. Każdy ma przed sobą wydarzenie własnej śmierci, ostatnią chwilę życia biologicznego lecz nie osobowego. Jako chrześcijanie wyróżniamy się postawą wobec śmierci. Śmierć nie decyduje o losie człowieka, to on sam decyduje o nim w czasie swojego życia. Śmierć nie jest chciana ani przez człowieka ani tym bardziej przez Boga. Choć śmierć jest czymś naturalnym dla ciała, to jednak dla całego człowieka, ducha wcielonego, rzeczą równie naturalną jest nie umierać. 

   O rzeczywistości czasu agonii i zgonu współcześni ludzie nie lubią myśleć. Jednak przez takie podejście wcale nie oddalamy jej od siebie i nie przestajemy się jej lękać. Co dalej? - zastanawiamy się. Bezładna wędrówka myśli musi pójść dalej, aż do pytania "O, śmierci, gdzie jest twoje zwycięstwo?" (1Kor 15,55). I śmierć milczy. Tryumf Chrystusa nad grzechem i śmiercią, która jest jego owocem sprawił, że Jego śmierć jest "śmiercią śmierci". Chrześcijanin złączony przez chrzest z Chrystusem, żyje z Nim na ziemi i dzieli z Nim swoje trudy i cierpienia. Złączony z Nim w tym życiu jest złączony również w śmierci i Jego mocą przechodzi z ziemi do Ojca, aby z Nim się złączyć na wieki. 

    Śmierć zagraża nam na co dzień w wieloraki sposób. Uzmysławia nam, że nasze życie nie jest ostatecznie w naszych rękach, że stale nam się wymyka. Śmierć nadaje naszemu życiu szczególne znaczenie. Żadna chwila nie wraca, więc każda jest cenna. Chrześcijańskie napomnienie Memento mori! - Pamiętaj o śmierci! nie jest wezwaniem do ucieczki, ale upomnieniem, aby żyć sensownie. Słowa te nie są wyrazem strachu przed śmiercią, lecz troski o dobrą śmierć. 

    "Od nagłej i niespodziewanej śmierci wybaw nas, Panie" wzywamy w starożytnej litanii do Wszystkich Świętych. Jest w tej prośbie przekonanie, że człowiek powinien być na swoją śmierć przygotowany i przyjmować ją świadomie. I tak jak całym życiem możemy wielbić Boga tak i swoją śmiercią powinniśmy Go uwielbić i zostawić świadectwo swoim braciom. Chociaż wierzymy w Zmartwychwstanie Chrystusa i nasze, to jednak fakt śmierci pozostaje dla każdego z nas dramatycznie trudnym doświadczeniem. I choć nie możemy przewidzieć czasu, miejsca i sposobu umierania, to jednak - jak Jezus w Ogrójcu - możemy się modlić o dobrą śmierć. Św. Barbara, św. Józef a zwłaszcza Najświętsza Maryja Panna są uważani w Kościele za szczególnych patronów dobrej i pięknej śmierci, która może stać się cudem utrwalającym na wieki owoce całego naszego życia. Prośmy, abyśmy mogli doświadczyć w chwili śmierci pomocy miłości braterskiej, abyśmy nie umierali samotni i opuszczeni, abyśmy tęsknotę naszych bliskich wsparli nadzieją na spotkanie w niebie. 

    Śmierć nie zrywa więzi miłości i przyjaźni, pozostajemy ze sobą związani i jesteśmy w rękach Boga. Dla chrześcijanina, należącego do Chrystusa, który powiedział "Ja żyję, więc i wy żyć będziecie" (J 14,19), grób staje się błogosławionym miejscem oczekiwania na Zmartwychwstanie. W tym oczekiwaniu ofiarujmy za zmarłych Msze św., wypominki, modlitwy, Różaniec. Byli nam bliscy i pozostają tacy nadal. Pięknie na ten temat powiedział 25 lat temu kardynał J. Ratzinger: "Jest to świadectwo naszej z nimi solidarności, miłości, pomocy, które przenikają przez bariery śmierci. Od naszej pamięci o zmarłych czy też zapomnienia nie zależy wprawdzie ich szczęście wieczne czy też ich potępienie, ale nigdy nie przestają oni potrzebować naszej miłości". Dlatego z ufnością prośmy Boga słowami hymnu: "Bądź przy nas także w ostatniej godzinie, gdy kształty rzeczy zacierać się poczną; pochwyć za rękę i wprowadź do domu wiecznego trwania". 

    gk