Reportaże i zdjęcia » 2005 i starsze » Apostolstwo nadziei

Apostolstwo nadziei

 

O nadziei chrześcijanina członkowie Apostolstwa Dobrej Śmierci przypominają sobie samym i otoczeniu.
Ich życie wcale nie jest posępnym oczekiwaniem na śmierć - jak podejrzewają niektórzy.
I często się uśmiechają...

 

Stało się już tradycją, że w ostatnią sobotę poprzedzającą rozpoczęcie Adwentu uczestniczą w dniu skupienia w sanktuarium św. Mikołaja w Pierśćcu. Również 26 listopada przed ołtarzem pierścieckiego kościoła zgromadziło się kilkaset osób. Przyjechali tu całymi grupami bądź indywidualnie, z najodleglejszych zakątków diecezji, a także spoza niej: Z pobliskiego Skoczowa, Dębowca, Cieszyna czy Strumienia, jak również ze Szczyrku, Bielska-Białej, Istebnej, Ciśca, Żywca oraz z miejscowości sąsiedniej archidiecezji katowickiej.

 

Wraz z nimi przybyli też duszpasterze, którzy pod przewodnictwem ks. Antoniego Żebrowskiego MSF, krajowego dyrektora ADS, koncelebrowali Eucharystię. Adoracji Najświętszego Sakramentu, pełnej skupienia modlitwie, towarzyszyły wiersze Beaty Sabath-Rozmus z Cieszyna i śpiew ustrońskiego młodzieżowego zespołu „Dabar".

 

Dla postronnego obserwatora zaskakujący mógł być chwilę później widok tej samej grupy podczas krótkiej przerwy na posiłek w szkolnej sali gimnastycznej: radosny gwar rozmów, serdeczne powitania przyjaciół i znajomych z wcześniejszych rekolekcji czy pielgrzymek, przy kubku gorącej kawy wymieniających się najnowszymi wiadomościami.
„Trzeba się bardzo cieszyć, że tylu ludzi przyjechało. To już kolejne takie spotkanie u progu Adwentu, które pomaga nam uwrażliwić się na sprawy ostateczne, a ta spora frekwencja świadczy najlepiej o tym, że tego potrzebujemy. Cieszyła też duża grupa kapłanów, którzy stanęli dziś razem przy ołtarzu, jako opiekunowie parafialnych grup" - podkreśla ks. prał. Alojzy Zuber ze Skoczowa, opiekun ADŚ w diecezji.

 

Nie tylko dla starszych
„Tuż przed 1 listopada powstała najmłodsza parafialna grupa Apostolstwa w naszej diecezji - w parafii w Kończycach Małych. To, co najbardziej zwróciło moją uwagę, to nie duża liczba osób zainteresowanych przynależnością, ale właśnie ich wiek. Przychodziło zapisać się wiele młodych małżeństw, często rodzice z dziećmi" - mówi Lidia Wajdzik, diecezjalna zelatorka ADŚ. Kilka miesięcy wcześniej powstała grupa Apostolstwa w parafii Dobrego Pasterza w Ustroniu Polanie. Do Pierśćca - pod przewodnictwem swego proboszcza ks. Alojzego Wencepela - pielgrzymowali całymi rodzinami.

 

„Należę do Apostolstwa Dobrej Śmierci, bo nie chcę bać się śmierci. Modlę się i już się nie boję" - tłumaczy mi Damian Wieja z Pogórza, najmłodszy uczestnik dnia skupienia w Pierśćcu. W kilkusetosobowej grupie przeważają osoby starsze, ale nie brak i młodzieży. „Mnie po raz pierwszy do Apostolstwa Dobrej Śmierci zaprosił właśnie młody człowiek. Najpierw byłam zaskoczona: przecież jestem znacznie starsza od niego, więc ja pierwsza powinnam pomyśleć o tym. Jego postawa zmuszała do zastanowienia. I szybko zrozumiałam, że to rzeczywiście ważne, by myśleć o codziennym życiu w tej ostatecznej perspektywie. To dotyczy każdego"-wspomina Helena Musioł z Brennej.

 

Nie trzeba wiele
Każdy może zostać apostołem dobrej śmierci. Wystarczy deklaracja o przystąpieniu do wspólnoty, żeby zostać objętym podejmowaną nieustannie modlitwą.
Do decyzji członków należy, czy codzienne trzy „Zdrowaś Maryjo" i „Ojcze nasz" poszerzą o własne modlitewne postanowienia. Nie ma składek i zobowiązań, poza tym jednym: żeby na własne życie patrzeć z chrześcijańskiej perspektywy, którą tak wyraźnie przypomniał nam Ojciec Święty Jan Paweł II, gdy odchodził.

 

„Każdy chrześcijanin powinien mieć tę świadomość, że śmierć jest bramą do życia wiecznego -tłumaczy Lidia Wajdzik, zelatorka. - A my wszyscy, jak w Adwencie, czekamy w naszym życiu, które w każdym momencie może się zakończyć, na to, co nastąpi potem. Członkowie Apostolstwa troszczą się nie tylko o to własne przejście, ale podejmują też odpowiedzialność za tych, którzy do ostatniej chwili odwracają się od Chrystusa. Modlimy się o łaskę nawrócenia, o Boże miłosierdzie i przebaczenie dla nich. To jest Apostolstwo nadziei. Ono daje radość. I pozwala też zupełnie inaczej odbierać śmierć. Trzeba pamiętać, że ta modlitwa nie jest żadnym symbolicznym gestem pod czyimś adresem, ale tak naprawdę wyrazem troski o swoje dobro".
Nie bać się!

 

Kinga Kościałek z parafii św. Klemensa w Ustroniu dopiero niedawno weszła w dorosłe życie. Do Apostolstwa należy już dwa lata. - „Zachęcił mnie tata. Przekonał, że śmierci nie trzeba się bać, bo jest to przecież tylko przejście z doczesnego życia do wiecznego szczęścia. I już się nie boję..." - uśmiecha się promiennie.
Jej ojciec, Stanisław Kościałek, jest we wspólnocie ADŚ od 10 lat. I najbardziej cieszy go właśnie to, że pozbył się strachu przed śmiercią. Dziś już wie, że można umierać tak, jak pokazał to Jan Paweł II. „Bardzo pomaga mi też świadomość, że jest tylu ludzi, którzy modlą się także za mnie, o szczęśliwą godzinę śmierci - mówi. To pomaga mi być spokojnym, nie czuć żadnego lęku. Wiem, że ludzi mówie-nie o śmierci przeraża, napawa smutkiem, dlatego chcę podkreślić, że mnie przynależność do Apostolstwa Dobrej Śmierci dała przede wszystkim nadzieję i spokój, a także wielką radość". „Ta wspólnota właściwie nie zajmuje się jakimś szczególnym rozpamiętywaniem śmierci, ale pomaga ludziom, którzy się z nią stykają. Na pewno ta podejmowana za innych modlitwa pomaga w oswojeniu się z myślą o śmierci" - przyznaje Janina Żagan ze Skoczowa.

 

A podczas pierścieckiej modlitwy ks. Antoni Żebrowski MSF przypominał: „Jesteśmy wezwani do tego, by iść. Przez życie ziemskie ku życiu wiecznemu prowadzi nas Chrystus. W obliczu śmierci rodzi się pytanie o sens naszej drogi. Czy wiemy, dokąd idziemy i po co żyjemy? Stawiamy je Panu Bogu i sobie także dzisiaj. Nasze życie nie zmierza ku śmierci, ale przez śmierć ku życiu wiecznemu. Bardzo potrzebna jest nam ta świadomość i nadzieja. Fundamentem tej świadomości jest pytanie o życie: po co i dla kogo żyję? Nieraz trudne. Dlatego warto, szukając na nie odpowiedzi, mieć oparcie w modlitwie...

 

tekst: Alina Świeży-Sobel
Gość Bielsko-Żywiecki z 11.12.2005 r.