Artykuły » Czuwajmy, aby w nas nie zamarła łaska zbawiennych sakramentów

cd. do poprzedniego artykułu –

 Czuwajmy, aby w nas nie zamarła łaska zbawiennych sakramentów

          Jak silna musi być wiara, jak mocne pragnienie tych, którzy wstępują w szeregi Apostolstwa Dobrej Śmierci, chociaż temat śmierci przeraża i spychany jest przez świat poza margines życia. Żyjemy w czasach żądnych sukcesu, czasach gdzie liczy się tylko świat materii, a sfera ducha powoli zamiera. Mimo to chętnych do przynależności do Apostolstwa jest bardzo wielu w parafiach nie tylko w kraju, ale i poza jego granicami. W kolejkach czekają często całymi rodzinami na wpisanie się w poczet członków Wspólnoty.  Obietnica Boga, Dobra Nowina, dociera do tylu serc, którzy chcą wytrwania w łasce uświęcającej, nawrócenia grzeszników i życia wiecznego dla każdego żyjącego na ziemi. Nade wszystko czuła wydaje się opieka Matki Najświętszej i Jej obecność w chwili śmierci.  Przecież Kardynał August Hlond, Prymas Polski, na łożu śmierci wypowiedział słowa:  „Zwycięstwo — gdy przyjdzie — przyjdzie przez Maryję”.

               W tym artykule chciałabym wspomnieć o Apostolstwie i wspólnotach - po Czeskiej stronie, zaś w następnym numerze o Afryce - Tanzanii i na Madagaskarze.

Najcenniejszy skarb – sakrament Chrztu Świętego

           Mówiąc o naszych sąsiadach zza Olzy nie sposób nie wrócić do historii, historii, kiedy to Bóg połączył sakramentem Chrztu Świętego pierwszego władcę Mieszka I – księcia Polan i czeską księżną Dobrawę (Dąbrówkę ), którą poślubił - tworząc naród i państwo Kościoła Chrystusowego. Mieszko I przyjął Sakrament Chrztu wraz ze swoim dworem i poddanymi na Wielkanoc roku 966. To wydarzenie stało się zbawienne dla narodu Polskiego, tamtych czasów, obecnych i przyszłych. Najcenniejszy skarb Chrztu Świętego zapoczątkował w każdym z nas życie Boże i otworzył drzwi do kolejnych Sakramentów, aby ich drogą osiągnąć zbawienie. Tak od wieków kroczymy połączeni Sakramentem Chrztu w rodzinę narodów tego samego Pana – Jezusa Chrystusa. Kroczymy pod przewodnictwem Matki Bożej i w towarzystwie wielkich świętych.

Choć minęło wiele wieków od połączenia nas Sakramentem Chrztu Świętego, zapewne każdy z nas i dziś zachowuje wdzięczną cześć i pamięć o tych niezmiernie ważnych wydarzeniach. Patrzymy na naród Czeski z wdzięcznością ale i z zatroskaniem o ich ducha wiary. Statystyki świadczą, że jest on jednym z najbardziej zlaicyzowanych narodów na świecie. Blisko 80 procent społeczeństwa nie jest ochrzczone a 10 procent narodu utożsamia się z katolicyzmem Trwająca prawie 40 lat dominacja komunizmu spowodowała straszliwe spustoszenie w narodzie w dziedzinie religijności i wyznawanej wiary. Ale są takie oazy modlitwy w Czechach, na przykład - niegdyś polskie Zaolzie, w którym dominują osoby wierzące, ufają Bożemu Miłosierdziu, czczą Matkę Bożą w rożnych Jej wizerunkach i otwierają się na wspólnoty. Podzielę się miłym przeżyciem.

                       Powracają do wiary swoich przodków

W niedzielę 01.05.2016 r. na zaproszenie proboszcza rzymsko-katolickiej parafii Bożego Ciała w Jabłonkowie w Republice Czeskiej… w wyjątkowo pięknej odrestaurowanej świątyni, we wspomnienie św. Józefa Robotnika – patrona dobrej śmierci, przypadł nam zaszczyt przemówienia przed wspólnotą parafialną w czasie odprawianych Mszy świętych o rzeczach ostatecznych, podzielić się świadectwem i zachęcić wiernych do włączenia się do zbawczego dzieła rozwijającego się po opieką Matki Bożej Bolesnej oraz zaprosić do odmawiania modlitwy różańcowej w formie Nowenny Pompejańskiej.

 Przez blisko dwa miesiące przedstawiając Miłosiernemu Bogu pragnienie powołania do istnienia dzieła Maryi – Apostolstwa Dobrej Śmierci, ofiarowywaliśmy codziennie Eucharystię i Komunię św. i inne modlitwy jako zadośćuczynienie Bogu za parafian oraz prosząc Ducha św. o otwarcie serca parafian na przynależność do tego dzieła. Rzeczywistość okazała się zaskakująca. Do Apostolstwa wpisało się w tym dniu blisko 300 osób– przeważnie byli to ludzie młodzi, rodziny z dziećmi. Podobnie było w kościołach: w Bukowcu u Matki Bożej Wniebowziętej, Pisku - Miłosierdzia Bożego, w Hrczawie ….w Jablonkowie u św. Józefa, w Mostach w parafii – św. Jadwigii. Wedlug relacji Zelatorek do Apostolstwa należy grubo ponad tysiąc osób. Te wspólnoty modlitwą, uczynkami pielęgnują tradycje swoich ojców, praojców walczą o nawrócenie grzeszników całego swiata. Wielokrotnie dzielą się świadectwem, poniżej jedno z nich.

Dzięki wstawiennictwu Maryi odszedł w łasce uświęcającej

               Świadectwo Zofii - Zelatorki z parafii Bożego Ciała w Czechach. Oto co przekazała: Trwaliśmy już może z rok na gorliwej modlitwie we swojej wspólnocie Apostolstwa Dobrej Śmierci.. Co miesięczna Msza sw. Różaniec do Siedmiu Boleści i nasze wspólne modlitwy, raz w tygodniu w moim domu.

              Pewnego dnia zapukał do moich drzwi, dalszy sąsiad. Był bardzo zatroskany. Mówił, że ma ze sobą okrutną diagnozę lekarską – rak mózgu. Dopiero co niedawno minęło mi 40 lat, słyszał, że należymy do wspólnoty, która modli się o zdrowie, a i o dobrą śmierć. Poprosił: „Zapiszcie mnie też do tego dzieła, módlcie się za mnie”.

Zelatorki rozdzwoniły się do swoich członków a także do naszych wspólnot za Olzą: ”Ratujcie modlitwą Jendę!” - tak było mu na imię. Po jakimś czasie wrócił z ponownym błaganiem: „Ratujcie mnie, wiem, że moje życie się kończy. Boję się śmierci. Rodzice dali mi dobre katolickie wychowanie. Mam wszystkie Sakramenty od Chrztu począwszy aż po Bierzmowanie. Zmarnowałem te skarby. Wiem, ze w każdej chwili stanę przed Bogiem, pomóżcie mi!”.” Dobrze, sprowadzimy do Ciebie księdza”- odpowiedzieliśmy.”Zasmucony dodał : „Nie mogę go przyjąć do naszego domu, moja kobieta natychmiast by go wyrzuciła.” Po uzgodnieniu z księdzem proboszczem Zofia oznajmiła mu aby przyszedł do Jej domu spotkać się z kapłanem, wyspowiadać się i pojednać z Bogiem. Stawił się razem z rodzicami, przyjął sakramenty na godzinę śmierci i wyszedł zupełnie wyciszony, uspokojony Na drugi dzień karetka pogotowia zabrała go do szpitala i już nie wrócił. Uczestniczyliśmy na jego katolickim pogrzebie. My wszyscy modlący się za niego w swoim sercu zobaczyliśmy, że modlitwa to niewidzialna siła, która może naprawdę kogoś uratować.

           Tak, widzimy, ze zawarta z Maryją polisa ubezpieczeniowa na życie wieczne nigdy nie wygasa ale doprowadza do śmierci w łasce uswięcajacej..

              Prosimy Maryję, Matkę Kościoła, aby nam w naszych czeskich wspólnotach ADŚ nieustannie pomagała w służbie bliźnim szczególnie pogubionym, aby z Jej pomocą jak najwięcej osób nauczyło się prostować zawiłości swojej duszy i powróciło do Boga oraz poznało Boga przez Chrzest Święty. Takich i podobnych interwencji Maryi jest w naszych wspólnotach wiele – dodają z radością Zelatorki. Niech będzie Bóg uwielbiony!

Lidia Wajdzik