Artykuły » Dekalog: V

 nienarodzony
nienarodzony

 4 m-ce od poczęcia
4 m-ce od poczęcia

 przyszłość narodu
przyszłość narodu

 ofiarowany Panu
ofiarowany Panu

Dekalog: V


Rozwój nauk w każdej dziedzinie sprawia, że człowiek stawia możliwości jakie są konsekwencją tego rozwoju, ponad Boga. Postępująca laicyzacja niesie z sobą lekceważenie Bożych przykazań. Przekroczenie granic etycznych dla ludzkiego działania, zwolnienie siebie od odpowiedzialności za przekroczenie tych granic, obserwuje się każdego dnia. To wszystko sprawia, że człowiek wydaje się być panem wszystkiego, także tym, który może decydować o życiu lub śmierci drugiego człowieka. Nie liczy się z Bogiem, który mówi „nie zabijaj”. Tymczasem życie człowieka jest największą wartością i żaden inny człowiek nie ma prawa decydować o jego życiu lub śmierci.

Kościół, który od 20 wieków głosi naukę zgodną z Bożymi przykazaniami i stoi na straży każdego ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej jego śmierci, jest przez media i postępującą laicyzację ośmieszany i spychany na krańce społeczeństwa. Również ludzie otwarcie opowiadający się za prawem do życia dzieci nienarodzonych, uważani są za relikty odległych epok, a bardzo często spotykają się z różnego rodzaju represjami.

W ostatnich czasach jesteśmy świadkami zapiekle toczących się dyskusji, dotyczących bolesnych problemów niszczenia, zabijania dzieci poczętych, dzieci nienarodzonych. Można powiedzieć, że ta cała sytuacja wymierzona w życie dzieci nienarodzonych ukazała przerażający brak odpowiedzialności przed Bogiem, przed samym sobą, przerażające wyjałowienie ludzkich sumień, całkowite zniewolenie przez duchy zła. Zapewne wielu z nas przypomina sobie słowa naszego rodaka Świętego Jana Paweł II, który nie oskarżał, ale ostrzegał przed niebezpieczeństwem grzechu aborcji, ostrzegał, aby ratować przed niszczeniem sumienia, psychiki i ciała matki dziecka, zagrożonego utratą życia biologicznego, aby ratować od dramatu wszystkie osoby, które pośrednio mają związek z grzechem aborcji. Wołał: „Kraj, który zabija swoje własne dzieci, nie ma przyszłości”.

W grudniowym numerze „Echo Maryi”- 347 przeczytałam wstrząsające świadectwo zamieszczone w art. S. Emanuel, świadectwo dra Stojana Adasevića, który w Belgradzie wykonywał zawód lekarza ginekologa. Oto jego fragment.

„Zabiłem istotę ludzką”
„ W komunistycznej Jugosławii z końca ubiegłego stulecia Stojan dowiedział się, że aborcja, o jakiej uczył się na zajęciach fakultatywnych, była procedurą chirurgiczną podobną do operacji ślepej kiszki. Jedyna różnica znajdowała się w organie , jaki był usuwany: część jelita w jednym przypadku i tkanka embrionalna w drugim. Wątpliwości zaczęły pojawiać się w jego umyśle w latach 80 tych, gdy do szpitali jugosłowiańskich dotarły technologie wykorzystujące USG. W tym momencie Stojan zobaczył po raz pierwszy na ekranie to, co do tej pory zostawało ukryte przed oczami: wnętrze kobiecej macicy noszące żywe dziecko, które ssało swój kciuk, ruszające rękami i nogami… „Patrzyłem nie widząc” - wspomina to dzisiaj. „Trzymałem w ręku serce, które biło”. Pewnego ranka, gdy już zapragnął zakończyć wykonywanie aborcji, jego kuzyn nalegał, , żeby zrobił dla jego przyjaciółki, która była w ciąży w 3 lub 4 miesiącu. Chciała się pozbyć kolejno już 9-ego dziecka. Adasević odmówił, ale jego kuzyn był taki natrętny, że ustąpił: „Dobrze, ale to jest ostatni raz” – powiedział.
Zeznaje: „…kleszczami do aborcji chwyciłem coś co złamałem, wyciągnąłem i rzuciłem na płótno. Patrzę i widzę rękę - dość dużą rękę. W tym stadium dziecko jest już całkowicie uformowane, także jego palce u rąk i nóg. Obecne są wszystkie jego organy. Ktoś wylał na stół jodynę i ręka spadla na to właśnie miejsce. Zakończenia nerwów także weszły w kontakt z płynem. Co się stało? Spojrzałem i powiedziałem do siebie. – Mój Boże ręka sama się rusza. – Stojan zadrżał, lecz kontynuował aborcję.
Mimo wszystko nadal pracowałem kleszczami – powiedział – chwyciłem coś innego, złamałem to, wyciągnąłem. Mówię do siebie: - Mam nadzieję, że to nie jest noga. – Ciągnę, patrzę: noga. Chcę położyć nogę na stole, łagodnie, żeby nie znalazła się obok ręki, która się rusza. Moje ramię się zniża, żeby tam ją umieścić, ale w tym momencie pielęgniarce za mną upadła taca z narzędziami chirurgicznymi. Zaskoczony wypadkiem podrywam się, zwalniam uchwyt kleszczy i nagle noga wywraca się i spada obok ręki. Patrzę - ręka i noga poruszają się całkiem same. Mój zespół i ja nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego: na stole ludzkie członki poruszały się wstrząsane gwałtownymi skurczami.
Mimo wszystko posuwam się dalej, kierując moje narzędzia do brzucha i zaczynam łamać wszystko to, co znajduje się wewnątrz. Mówię do siebie, że aby dopełnić obrazu, brakowało by tylko tego abym wpadł na serce. Kontynuuję miażdżenie, miażdżę, miażdżę, żeby być pewnym, że zrobiłem papkę z tego co zostaje wewnątrz i ponownie wyciągam moje kleszcze. Wydobywam tę papkę mówiąc do siebie, że teraz muszą być fragmenty kostne i kładę je na tkaninę. Patrzę i widzę ludzkie serce, które się kurczy, które się rozszerza i które bije, które bije, które bije. Myślałem, że oszaleję. Widzę, ze uderzenia serca zwalniają, coraz bardziej i jeszcze bardziej, aż ustają całkowicie. Nikt nie mógł widzieć tego co ja widziałem na własne oczy i być bardziej przekonanym niż ja o tym, co właśnie zrobiłem: zabiłem istotę ludzką.
Jego własne serce zasłabło i wszystko stało się ciemnością. Ile czasu to trwało, nie potrafiłby powiedzieć. Ale przerażony głos pielęgniarki wyprowadził go z bezwładu: - Doktorze Adasević! – krzyczała ona – pacjentka krwawi.
- Po raz pierwszy od dzieciństwa zaczął się modlić: - Panie! Nie ratuj mnie, ale ratuj tę kobietę!
Stojan skończył pracę. Gdy zdejmował rękawiczki, wiedział, że to jest jego ostatnia aborcja. Gdy Stojan poinformował ordynatora szpitala o swojej decyzji, wywołało to cały łańcuch reakcji. Nigdy wcześniej w Belgradzie ginekolog nie odmówił wykonania aborcji. Wywierano na niego presję. Jego zarobki zostały zmniejszone o połowę. Jego córka została zwolniona. Jego synowi „nie poszły” egzaminy na Uniwersytecie. Był atakowany w prasie i telewizji. Państwo socjalistyczne – mówili – pozwoliło mu studiować, żeby mógł dokonywać aborcji i teraz przeciw państwu prowadził akcję sabotażu.
Andresević kontynuował walkę. Mówił, że przed nawróceniem wykonał około 50 000 aborcji.

Aborcja - niszczyciel miłości i pokoju
„Nie bądźmy zdziwieni, gdy słyszymy o zbrodniach, zabójstwach, wojnach lub nienawiści. Jeżeli matka może zabić swoje własne dziecko, to co nas powstrzyma, żebyśmy się wzajemnie pozabijali? – powiedziała Matka Teresa z Kalkuty. Kiedy indziej dodała – największym niszczycielem miłości i pokoju jest aborcja”.
Gloria Pollo, wielki świadek naszych czasów, powiedziała, że widziała w zaświatach, że każda aborcja jest jak kult składany szatanowi. Za każdym razem ku jego wielkiej satysfakcji puszczają pieczęcie zamykające piekło i pozwalają przejść demonom, którzy chcą szczególnie zaatakować księży. Duch śmierci bierze się za tych, których Bóg wybrał po to, żeby byli Jego drugim Ja w Jego stadzie, żeby Go kochali i o Nim głosili.

Inwestycja na wieczność
Otoczmy troską i miłością tych, którzy wybrali złe decyzje, którzy nie byli w stanie odróżnić dobra od zła i weszli bezpośrednio lub pośrednio na drogę aborcji czy to metodą chirurgiczną, spiralą , tabletką, doradztwa lub w inny sposób… . Módlmy się o łaskę wiary, aby i oni doświadczyli na sobie Bożej interwencji, Bożego miłosierdzia i miłości. Pan Jezus mówił do nas wszystkich w Kazaniu na górze, abyśmy już tutaj, na ziemi, zaczęli żyć swoją wiecznością. Zatem inwestujmy modlitwą w nas samych, a szczególnie modlitwą o nawrócenia dusz grzeszników, to pewna inwestycja na wieczność.

Lidia Wajdzik