Teksty homilii » Homilia ks. bpa Tadeusza Rakoczego - 22.01.2012

Homilia ks. bpa Tadeusza Rakoczego

22 stycznia 2012 r. Msza św. z udziałem Apostolstwa Dobrej Śmierci III niedziela zwykła J 3, l5.10, 1 Ror 7,2931, Mk 1, 1420

Serdecznie witam was zgromadzonych tak licznie członków i członkinie Stowarzyszenia Matki Boskiej Patronki Dobrej Śmierci oraz waszych opiekunów duchowych. Cieszę się bardzo z prężnego rozwoju Apostolstwa Dobrej Śmierci na naszym terenie o ile dobrze wiem, w Diecezji Bielsko-Żywieckiej działa ono aż w pięćdziesięciu wspólnotach parafialnych. A centrum tego charyzmatu znajduje się tu w Skoczowie.
Dziękuję za aktywność wszystkich grup należących do tej formacji oraz za opiekę, jaką sprawuje nad nimi ks. prałat Alojzy Zuber. W takim samym duchu witam i pozdrawiam ks. Romana Siatkę Krajowego Duszpasterza Apostolstwa Dobrej Śmierci, którego obecność z nami jest wyrazem więzi. Witam kapłanów tej parafii: ks. Stanisława, ks. Marka i ks. Grzegorza oraz wszystkich księży gości, którzy troszczą się o głęboki wymiar duchowy tej rodziny zrzeszonej w Apostolstwie Dobrej Śmierci.
Korzystam z okazji i składam Wam tu obecnym i wszystkim, których reprezentujecie najserdeczniejsze życzenia z okazji minionych Świąt Bożego Narodzenia i rozpoczętego przed trzema tygodniami nowego roku. Życzę Warn błogosławieństwa Pana i opieki Jego Matki na każdy dzień.
W dzisiejszej liturgii dominują dwa zasadnicze tematy. Pierwszym z nich jest nawrócenie, drugim powołanie. Poświęćmy im chwilę refleksji.
Konieczność nawrócenia głosił Jonasz, którego Bóg posłał do Niniwy ze względu na grzechy jej mieszkańców: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona" (Jon 3, 4) wołał prorok, idąc przez rozległe miasto. Jego słowa osiągnęły skutek: niniwijczycy uwierzyli i „odwrócili się od swojego złego postępowania" (Jon 3, 10). Bóg, widząc ich skruchę, ulitował się i nie zesłał zapowiedzianej kary.
Do nawrócenia nawoływał także Jezus Chrystus: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię" (Mk l, 15). Te słowa naszego Odkupiciela są treścią trzeciej Tajemnicy różańca, w drugiej jego części, poświęconej Tajemnicom Światła, którymi błogosławiony Jan Paweł II ubogacił tę ukochaną przez niego i przez nas modlitwę.
Cieszę się bardzo, że mogłem tu, na tym ołtarzu, postawić relikwie Błogosławionego. Będą one nie tylko przypominać jego przemożne odwiedziny Skoczowa i Mszę św. i słowo wypowiedziane na Kaplicówce, ale będą szczególnym znakiem jego obecności z nami w tajemnicy świętych obcowania.
W pierwszym i drugim przypadku nawrócenie oznacza oddalenie się od zła, poniechanie grzechu. W Księdze Jonasza zmianę postępowania dyktuje strach przed karą. W myśl słów Jezusa z Ewangelii św. Marka do nawrócenia ma nas motywować bliskość królestwa Bożego.
Nawrócenie jest kluczową przemianą w życiu każdego człowieka. Zakłada zerwanie z grzechem, przezwyciężenie namiętności, niekiedy trudną walkę z różnorakimi pokusami, całą wielką pracę wewnętrzną, dzięki której człowiek oddala się od zła, czyli od tego wszystkiego, co w nim sprzeciwia się Bogu i Jego woli, a zbliża się do świętości, której pełnią jest sam Bóg. Nawrócenie ma charakter dwubiegunowy: człowiek odrywa się od zła, aby skierować się ku Bogu. Zło dobrem zwyciężaj!
Nawrócenie pozostaje w ścisłym związku z miłosierdziem Bożym. Polega na odkrywaniu owej miłości, której Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa jest wierny aż do ostatecznych konsekwencji w dziejach przymierza z człowiekiem  aż do krzyża, do śmierci i zmartwychwstania Swego Syna. Nawrócenie do Boga jest zawsze owocem odnalezienia Ojca bogatego w miłosierdzie. Dlatego wołamy dzisiaj wraz z psalmistą: „Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie, na swoją miłość, która trwa od wieków. Nie wspominaj grzechów mej młodości, pamiętaj o mnie w swoim miłosierdziu ze względu na dobroć Twą, Panie".
Drugim tematem w dzisiejszej liturgii jest powołanie. W pierwszym czytaniu Bóg wzywa Jonasza: „Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam" (Jon 3, 2). Jonasz, który wcześniej chciał uniknąć trudnej misji, tym razem natychmiast odpowiada czynem na głos Pana: „wstał i poszedł do Niniwy" notuje księga. Z kolei słowa Ewangelii według św. Marka mówią powołaniu przez Jezusa pierwszych apostołów: najpierw braci: Szymona (później nazwanego Piotrem Opoką) i Andrzeja, gdy „zarzucali sieć w jezioro" (Mk l, 16), następnie Jakuba, syna Zebedeusza, i jego brata Jana, „gdy w łodzi naprawiali sieci" (Mk l, 19).
Pierwsi i drudzy bez wahania odrywają się od bieżących czynności i zostawiają dotychczasowe życie, aby pójść za Jezusem. Jego wezwanie jest dla nich jednoznaczne. Jak widać, powołanie oznacza wezwanie człowieka przez Boga. On wzywa każdego i każdą z nas do pełnienia różnych zadań, a powołując, oczekuje naszej ufności, że zdołamy je wypełnić.
Nawrócenie i reakcja na wezwanie Pana odgrywają decydującą rolę w życiu każdego chrześcijanina. Dzięki nim człowiek dojrzewa od wewnątrz i staje się gotowy do odpowiedzi na podstawowe powołanie, jakie ludziom wy-znaczył Pan  powołanie do świętości, bowiem  zgodnie ze słowami św. Pawła - Bóg od początku z miłości napełnił nas błogosławieństwem i wybrał w Chrystusie, „abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem" (Ef l, 34). Świętość, do której powołuje nas Bóg, w ostatecznym rozrachunku polega na życiu jak Jego dzieci, zgodnie z owym „podobieństwem", na które zostaliśmy stworzeni.
W kontekście dzisiejszej liturgii słowa, szczególnie mocno porusza nas motto, jakie przyświeca Apostolstwu Dobrej Śmierci. „Memento mori"  „pamiętaj, że umrzesz" mówią bez lęku członkowie stowarzyszenia.
Uwrażliwieni na ostateczny cel człowieka, godnym życiem przygotowują się do godnej śmierci i ukazują jej prawdę innym. Przypominają wszystkim z mądrością prawdzi-wych dzieci Bożych, że „dobrze żyć to wiele, ale dobrze umrzeć to wszystko". „Bo życie Twoich wiernych o Panie, zmienia się, ale się nie kończy i gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie" (Prefacja o zmarłych).
A św. Jan Maria Vianney, słynny ze świętości proboszcz z Ars, tak się modlił: „Kocham Cię, o Boże mój. I moim jedynym pragnieniem jest kochać Cię aż do ostatniego tchnienia mojego życia.... Kocham Cię, o Boże mój i pragnę nieba jedynie dla szczęścia doskonałego kochania Ciebie.... Im bliżej jestem mego końca, tym bardziej Cię błagam, byś zwiększył i udoskonalił moją miłość".
Wasza obecność to wielka nadzieja i wielki dar. Wielkim darem jest też to, co nam ofiarujecie: Wasza modlitwa za nas, Wasze wypraszanie u Boga łaski wytrwania w dobru dla sprawiedliwych, nawrócenia dla grzeszników, dobrej śmierci dla wszystkich; Wasze nakierowywanie naszych myśli ku temu, co najważniejsze, pomoc w trwaniu w łasce uświęcającej i gotowości na śmierć w każdej chwili; Wasze nabożeństwa do Matki Bożej pod specjalnym wezwaniem Matki Boskiej Patronki Dobrej Śmierci; Wasze zapewnianie nam wszystkim udziału w zasługach płynących ze wspólnych modlitw; Wasze przypominanie o prawie człowieka do godnej śmierci, to znaczy do śmierci z czystym sercem, po pojednaniu się z Bogiem i drugim człowiekiem, ze świadomością przechodzenia do domu kochającego Ojca. Wielkie to doprawdy dary i za nie serdecznie Wam dziękujemy. Życzę wam, by przyniosły obfite owoce w was i przez was.
W swoich modlitwach i działaniach, drodzy Bracia i Siostry, podążacie za światłem, które rozjaśnia mrok potocznie kojarzony ze śmiercią. Pozbawieni tego światła, tej nadziei możemy jedynie mówić jak Hiob w godzinie lęku: „Czyż nie krótkie są dni mego życia? Odwróć Twój wzrok, niech trochę rozjaśnię oblicze, nim pójdę, by nigdy nie wrócić, do kraju pełnego ciemności, do ziemi czarnej jak noc, do cienia chaosu i śmierci, gdzie świecą jedynie mroki" (Hi 10, 20-22).
Jak wyjaśnia Księga Mądrości: „dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą" (Mdr 2, 23-24). Do tej koncepcji nawiązuje również Jezus (por. J 8, 44) i na niej wspiera się nauczanie św. Pawła na temat odkupienia Chrystusa, nowego Adama (por. Rz 5, 12. 17; l Kor 15, 21). Przez swoją śmierć i zmartwychwstanie Jezus pokonał grzech oraz śmierć, która jest jego owocem.
Każdy człowiek stanie kiedyś przed faktem własnej śmierci. Dobrze więc, że nie brakuje ludzi, którzy to rozumieją i starają się swoją modlitwą, obecnością i rozmową pomagać w przeżywaniu tego wydarzenia. Drodzy Bracia i Siostry, dobrze, że jesteście w ich gronie. Z pewnością bliskie są Warn słowa Papieża Dobroci, bł. Jana XXIII, który mówił: „Każdy dzień jest dobry, aby się w nim narodzić, każdy dzień jest dobry, aby umrzeć. Chodzi tylko o jedno, aby stanąć z czystym sercem przed Bożym Obliczem".
2 kwietnia 2005 roku byliśmy pod wrażeniem godnego umierania bł. Jana Pawła II. To on w swoim testamencie napisał: „czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przybędzie" (Mt 24, 42)  te słowa przypominają nam ostateczne wezwanie, które nastąpi wówczas, kiedy Pan zechce. Kierując się przykładem bł. Jana Pawła II czyńmy wszystko, aby to, co składa się na nasze ziemskie życie, dobrze przygotowywało nas do tej chwili. Nie wiemy, kiedy ona nastąpi, ale tak jak wszystko, również i tę chwilę oddajmy w ręce Matki Bożej, Patronki Dobrej Śmierci.
Nasz ukochany Ojciec Święty wiedział i przypominał do końca, że człowiekowi zawsze towarzyszy miłosierdzie Boga Ojca, który na niego czeka. Miłosierdzie Boże, miłość Boga ratuje człowieka od śmierci, na zawsze zwycięża śmierć. W orędziu wielkanocnym „Urbi et orbi" w 1987 roku powiedział: „Oto Chrystus! Oto nasz Odkupiciel świata! Życie swe daje za owce. Zjednoczmy się w uwielbieniu tej Śmierci, która przynosi nam Życie, bo od śmierci potężniejsza jest Miłość: oto śmierć przyjęta z miłości zwycięża śmierć! Oto śmierć przyjęta z miłości objawia Boga, który jest miłośnikiem życia, który chce, byśmy Życie mieli i mieli w obfitości, byśmy mieli to Życie, które jest w Nim. Żertwie paschalnej najwyższa chwała i cześć".
Pielęgnując w sobie taką postawę, zyskujemy spokój, nieustannie uczestniczymy w radości związanej z zapowiedzią wiecznego zbawienia. Żyjąc z taką świadomością, nie musimy lękać się tej „godziny, której się nie domyślamy". Żyjąc z taką świadomością, zawsze widzimy w śmierci zapowiedź nowego życia. Ważne tylko, abyśmy byli na nie gotowi. Dlatego wyrażam pragnienie, by Apostolstwem Dobrej Śmierci zostały objęte jak najszersze kręgi ludzi wierzących. Wszystkim nam powinno zależeć, aby się dobrze przygotować do końca, do tej nieuchronnej chwili, w której staniemy przed Bogiem ze świadectwem swojego życia.
Prośmy Jezusa Chrystusa, by co dzień błogosławił, by nas nieustannie prowadził do swojego Królestwa, byśmy z tej drogi nigdy nie schodzili, by nas zachował od nagłej i niespodziewanej śmierci. I prośmy Matkę Najświętszą, by nas otaczała płaszczem swojej macierzyńskiej miłości i po zakończeniu ziemskiego życia okazała nam Owoc Swojego łona.
Kończąc dzisiejsze rozważanie, z serca błogosławię Waszą działalność i zachęcam Was do wspólnej modlitwy o dobrą śmierć: „Ojcze Ukochany! Z każdym dniem zbliżam się coraz bardziej do kresu mojego ziemskiego pielgrzymowania. Czekasz na mnie za progiem śmierci, aby mnie wprowadzić do bram swego królestwa radości. Naucz nas wszystkich - młodych i starszych - mądrego pielgrzymowania do Ciebie. Tylko w promieniach Twej prawdy i miłości nie popadniemy w zgorzknienie starości, ale będziemy wśród swych najbliższych wciąż rosnąć i dojrzewać dla Ciebie. Prace dawniej spełnione i zebrane zasługi nie zwalniają nas od nowych wysiłków dojrzewania do końca, aż do chwili radosnego spotkania z Tobą twarzą w twarz na zawsze. Amen".