Artykuły » Święty Jakubie prowadź!
Święty Jakubie prowadź!
„Parafia na kółkach” wspólnoty Apostolstwa Dobrej Śmierci diecezji bielsko-żywieckiej rozpoczęła we wrześniu 2009 roku pielgrzymowanie po Europie Zachodniej (głównie Francja, Hiszpania, Portugalia) z opiekunami duchowymi: ks. prałatem Alojzym Zubrem diec. moderatorem apostolstwa dobrej śmierci, ks. Antonim Żebrowskim dyr. adś i ks. prob. Zygmuntem Siemianowskim z Zaborza.
Pielgrzymowanie rozpoczęliśmy Eucharystią w kościółku św. Jakuba Apostoła w Simoradzu - zabytkowej perełce sakralnej Śląska Cieszyńskiego. W czasie homilii ks. Stanisław Pindel proboszcz tej parafii przybliżając nam ewangeliczną postać św. Jakuba, prosił Świętego, aby jako pielgrzym i opiekun z nieba bezpiecznie prowadził nas po pielgrzymim szlaku o długości prawie 8 tys. km. Poświęcił ikonę św. Jakuba, która dumnie umieszczona została na frontowej szybie autokaru. W tym momencie, tak jak by św. Jakub stanął pośród nas, przejął w swoje ręce scenariusz pielgrzymki i stery autokaru. Poczuliśmy się bezpiecznie, rozpoczęliśmy duchowe poszukiwania z tym Wielkim Apostołem. Jechaliśmy przecież „od Jakuba do Jakuba”, aby tam w Santiago de Compostela w wigilię Roku Jubileuszowego, pokłonić się Wielkiemu Przyjacielowi Jezusa, świadkowi Męki i Zmartwychwstania Chrystusa, podziękować za zaproszenie i prosić o Jego orędownictwo w naszych sprawach u Boga.
Po drodze na mapie serca znaczyliśmy kościoły, bazyliki, sanktuaria, klasztory - miejsca wybrane przez Boga, miejsca uświęcone Objawieniami Jezusa i Maryi, miejsca gdzie święci pozostawili swoje ślady. Zadziwiało nas piękno natury, piękno zabytków, miejsca zwane często „ziemią świętą” i nieskończona miłość i wszechogarniająca potęga Boga.
W mikrofonie powtarzały się wołania z litanii: Święty Jakubie patronie nasz - módl się za nami, Święty Jakubie pierwszy męczenniku wśród apostołów – módl się... Opiekunie pielgrzymów... Patronie Portugalii i Hiszpanii.... Czuliśmy wszędzie znak obecności św. Jakuba, tak robił wszystko, otwierał drzwi sanktuariów, otwierał nasze wnętrza aby w naszych sercach na zawsze pozostały z tej podróży Boże znamiona i zapach nieba.
Szczególnie zatroszczył się o nasze bezpieczeństwo, kiedy nastąpiła awaria autokaru.
Zatrzymaliśmy się na kilka godzin na parkingu na wysokości 1135m npm w Katalonii, około 40 km od Barcelony, u stóp masywu Montserrat i ogromnego klasztoru benedyktyńskiego przycupniętego do jego podnóża. Piękna bazylika, z Czarną Madonną z Monserrat to najświętsze miejsce katalończyków.
Kiedy kierowcy, ponownie chcieli uruchomić autokar, aby lepiej ustawić się na parkingu, nagle wszystkie światła sygnalizacyjne się zapaliły, co świadczyło o awarii autokaru. Jak się okazało w
wyniku uszkodzenia pewnych mechanizmów układ hamulcowy stał się zupełnie niesprawny. Niewyobrażalne były by tego skutki, w momencie kiedy autokar piął się ostro w górę po drodze wiodącej na parking i przy ogromnym nasileniu zmotoryzowanego ruchu . Serwis Mercedesa z Barcelony sprawnie usunął awarię i mogliśmy dalej bezpiecznie podróżować i powtarzać: Św. Jakubie nasz patronie – módl się...
Myślę, że przy ustalaniu scenariusza na pół roku przed pielgrzymką św. Jakub wkleił nam pobyt w Roku Kapłańskim u Proboszcza z Ars świętego Jana – Maria Vianney, i uklęknięcia przed relikwiarzem, zawierającym ciało świętego Proboszcza. Ogromnym przeżyciem dla nas było spotkanie grubo ponad 1000 kapłanów przeżywających tygodniowe rekolekcje w bazylice podziemnej w Ars. Ogromna armia Rycerzy Chrystusa ubrana w jednakowe ornaty przystępowała do komunii świętej. To fascynujące wydarzenie pozostanie w pamięci do końca moich dni wraz z ciągłą modlitwą w intencji kapłanów, bo od posługi kapłana zależy nasze zbawienie.
Nie mogło nas spotkać nic piękniejszego na tej pielgrzymce – mówili między sobą pielgrzymi; kapłani karmili nas wiecznością, chodziliśmy uradowani, stanowiliśmy szczęśliwą rodzinę, która w ostatnim dniu pielgrzymki znów w dziękczynnej Eucharystii uklękła przed wizerunkiem św. Jakubem w Simoradzu.
Niezawodny nasz Patronie przed Bogiem – módl się za nami. Lidia