Artykuły » Moc wytrwałej modlitwy

Moc wytrwałej modlitwy  

 

Wiele razy w życiu słyszałam od rożnych ludzi, czasem mi bliskich, a czasem nieznajomych: “Tak wiele się modliłam, a Bóg mnie nie wysłuchał”. Mówią: “Rozpadają się nasze rodziny, nie nawracają się nasi bliscy, nadal rozwija się choroba, dalej nie mamy pracy, nie mamy potomstwa... Nie mamy już siły modlić się, rodzi się w nas zwątpienie w jej moc”...

“…przez modlitwę i wyrzeczenia – powiedźcie Bogu TAK…” Orędzie z Medziugorje, 25. lutego 2006 r.

 

Matka Boża w Medjugorje, w orędziach przekazanych światu pod koniec 2006 r., powiedziała: “Żyjecie w czasie łaski. Dzieci, nie jesteście świadomi, że Bóg daje wam wielką szansę, abyście się nawracali i żyli w pokoju i miłości. Jesteście tak zaślepieni i przywiązani do spraw ziemskich i myślicie o życiu ziemskim. Wzywam was: módlcie się, módlcie się, módlcie się. Dzieci, kiedy się modlicie jesteście blisko Boga, a On daje wam pragnienie wieczności. Dzieci, dlatego się nie opierajcie, ale pozwólcie, by Bóg was zmieniał i wszedł do waszego życia. Nie zapominajcie, że podążacie drogą do wieczności. Dlatego, drogie dzieci, pozwólcie, by Bóg was prowadził tak, jak pasterz swe stado”. 

 

Maryja, poprzez orędzia, wzywa nas do dawania świadectwa życia chrześcijańskiego, do życia w komunii z Bogiem, do życia w systematycznej i nieustannej modlitwie, i do czynów miłosierdzia. I chociaż tu, na ziemi, nie widzimy Boga “twarzą w twarz”, musimy mieć pełną świadomość, że idąc przez życie drogą przykazań, modlitwy i czynów dajemy Bogu przyzwolenie woli, aby On mógł objawiać się przez nas innym. Zatem przenigdy nie ustawajmy w naszych modlitwach. Nie mówmy, że “Bóg nas nie słyszy”, nie narzucajmy Bogu swoich planów, ale oddajmy Bogu swoje życie, i to co zawiera nasze serce. Prośmy Boga, aby pobłogosławił nas i wszystko, o co zabiegamy, Swoją łaską, według swej woli. Nieśmy poprzez modlitwę odmawianą z wiarą, nadzieję tym, którzy ją utracili i przywracajmy sens dalszego życia ludziom znajdującym się w sytuacjach beznadziejnych, ekstremalnych. Trzymajmy się właściwego toru zbawienia, toru modlitwy, która nas uzdrawia, odmienia, wzmacnia na ciele, duszy i umyśle. Uświęcajmy świat i nieśmy Boga światu.

 

Znakiem tej siły i mocy modlitwy dla mnie jest pewne wydarzenie. Mała Kinga upadła na posadzkę w kościele. Straciła przytomność. Wezwano karetkę pogotowia. Młody lekarz przywrócił świadomość dziewczynce, polecił, aby natychmiast pojechać do szpitala. Zrobiono niezbędne badania. Diagnoza zabrzmiała jak wyrok. Niebezpiecznie usytuowany guz mózgu. Potrzebna jest szybka interwencja chirurgiczna. Operacją zajął się starszy już wiekiem, doświadczony chirurg. Wszyscy w szpitalu wiedzieli, że jest osobą niewierzącą, jest agnostykiem.
 

 

Przed operacją lekarz poinformował rodziców, że nie może dać gwarancji powrotu do zdrowia małej pacjentki. Usunięcie guza może spowodować różne nieodwracalne zmiany. Kingę położono na stole operacyjnym. Siostra przygotowująca Kingę do operacji powiedziała: “Kingusiu, dostaniesz teraz kropelki i po nich zaśniesz, a kiedy się obudzisz, nie będzie cię już bolała główka”. “Skoro idę już spać, to chcę się jeszcze pomodlić”, odezwała się Kinga. Kinga uklękła na stole operacyjnym i zaczęła wzbudzać intencje: za tatusia, za mamusię, za dziadków, za pielęgniarki i za pana doktora. Lekarz odwrócił się. Po policzkach popłynęły mu łzy...

 

"Wielką moc posiada
wytrwała modlitwa Sprawiedliwego". (Jk 5,16)

 

Operacja udała się. Lekarz operujący zastrzegł sobie bezpośredni nadzór nad małą pacjentką. Nawrócił się i w katolickiej gazecie zamieścił artykuł, z którego wynikało, że nawrócenie przyszło przez modlitwę małej Kingi.

Zapewne każdy z nas doświadczył w swoim sercu, że modlitwa może na pewno kogoś uratować. Pozostańmy wierni modlitwie i do końca darujmy siebie Bogu i bliźnim.

 

Lidia Wajdzik ADS
Nadzieja i Życie 43/2007