Teksty homilii » Homilia bpa Tadeusza Rakoczego - 27.01.2013

Homilia ks. biskupa Tadeusza Rakoczego Ordynariusza

Ukochani bracia i siostry, drodzy bracia w kapłaństwie, tradycyjnie pod koniec stycznia gromadzimy się tu w świątyni we wspólnocie ludzi zrzeszonych w Apostolstwie Dobrej Śmierci. Serdecznie witam Was wszystkich, tak licznie zgromadzonych członków i członkinie Apostolstwa Dobrej Śmierci oraz waszych opiekunów duchowych. W sposób szczególny pozdrawiam diecezjalną moderatorkę, panią Lidię Greń - Wajdzik oraz panią burmistrz tego miasta. Cieszę się z tak prężnego rozwoju Apostolstwa Dobrej Śmierci na naszym terenie i serdecznie proszę Was i Waszych duszpasterzy, aby jeszcze prężniej rozwijało się i przynosiło owoce dla całej diecezji.

Dziękuję za aktywność wszystkich grup należących do tej formacji oraz za opiekę jaką sprawuje nad Wami ks. prałat Alojzy Zuber. Witam i pozdrawiam wszystkich kapłanów tutejszej parafii oraz wszystkich księży gości, którzy troszczą się o wymiar duchowy tej rodziny zrzeszonej w Apostolstwie Dobrej Śmierci i cieszę się obecnością tutaj ks. Antoniego Żebrowskiego inspiratora i opiekuna tego apostolstwa w całej Polsce.

            Składam Wszystkim tu obecnym i wszystkim tym, których reprezentujecie najserdeczniejsze życzenia z okazji minionych Świąt Bożego Narodzenia i rozpoczętego przed 3 tygodniami Nowego Roku i życzę Wam w każdym dniu błogosławieństwa Pana i opieki jego Matki.

            A nawiązując do czytań dzisiejszej niedzielnej liturgii, możemy powiedzieć, że są tu dwa główne pojęcia: ciało oraz słowo. Właśnie wśród czytań biblijnych znajduje się znany fragment I Listu do Koryntian, w którym św. Paweł porównuje kościół do ludzkiego ciała, które składa się z wielu członków, a wszystkie członki pomimo że są liczne stanowią jedno ciało, tak też jest z Chrystusem. Wszyscy bowiem w jednym duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno ciało, czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscy zostaliśmy napojeni jednym Duchem. I Kościół został ukształtowany jak jedno ciało, którego głową jest Chrystus i z nim stanowi jedno. Jednak Apostołowi zależy na przekazaniu idei jedności w różnorodności charyzmatów, będących darami Ducha św. I dzięki nim Kościół jawi się jak organizm bogaty, żywotny, niejednolity, będący owocem jednego Ducha, który prowadzi wszystkich do jedności przyjmując różnorodność i tworząc harmonijną całość. Kościół uobecnia w sobie Zmartwychwstałego Pana poprzez sakramenty i Słowo Boże, charyzmaty i różne posługi we wspólnocie. Zatem w Chrystusie i Duchu św. Kościół jest jeden i święty, jest głęboką jednością, która przekraczając ludzkie możliwości jest dla nich oparciem, opoką, fundamentem. Uświadamiamy sobie podstawowe prawo, że Kościół to wspólnota duchownych i świeckich. Zarówno jedni jak i drudzy stanowią ważną jego część. I duchowni i świeccy są w pełni członkami Kościoła. Uznanie świeckich za pełnoprawnych członków Kościoła wyklucza utożsamianie Kościoła z jego hierarchami. Bowiem w Ewangelii i tradycji chrześcijańskiej Kościół to wspólnota, w której istnieje hierarchia, ale właśnie dlatego, że są w niej ludzie świeccy, którym trzeba służyć i prowadzić ich drogami zbawienia. I należałoby sobie życzyć, by zarówno duchowni jak i świeccy bardziej to sobie uświadamiali. By nie patrzyli na Kościół z zewnątrz, jak na narzuconą im organizację nie będącą ich udziałem. I trzeba wsłuchać się w słowa papieża Piusa XII, który w 1946 roku powiedział: Świeccy powinni mieć coraz większą świadomość, że nie tylko należą do Kościoła, ale że są kościołem, to znaczy wspólnotą wiernych, żyjących na ziemi pod przewodnictwem papieża oraz pozostających z nim w łączności biskupów i duszpasterzy.

 

Niektórzy katolicy świeccy patrzą na Kościół niejako z zewnątrz, krytykują go, jakby nic ich z nim nie łączyło oddalają się od niego pod wpływem postmodernistycznych ideologii, jakby między Kościołem a Jezusem istniał związek, że tak powiem przypadkowy, jak gdyby nie był on samą Tajemnicą powierzoną ludziom. Tymczasem dla świadomych chrześcijan Kościół jest Matką. Przez chrzest ludzie świeccy łączą się do życia wiecznego. Kościół daje im dojrzałość synów Bożych przez sakrament bierzmowania. Żywi ich Eucharystią, a przez sakrament pokuty prowadzi do pojednania. Wszyscy zatem są odpowiedzialni za Kościół i każdy ma w nim swoją własną funkcję i własną odpowiedzialność.

 

Uczestniczenie w życiu Kościoła zobowiązuje właśnie do ścisłej, głębokiej więzi z Chrystusem. To do wszystkich członków i członkiń Kościoła odnoszą się słowa Chrystusa: wy trwajcie we mnie a ja będę trwał w was, beze mnie nic nie możecie uczynić. I w roku wiary, moi drodzy, uświadamiamy sobie tę podstawową prawdę i pragniemy uczynić wszystko, by trwać w Chrystusie i w nim przynosić owoce Kościołowi i światu. Jak dobrze, że mimo wszystkich trudności i kryzysów, jakich wciąż doświadczamy, jako ludzie wierzący, wzrasta przecież w Kościele liczba świadomych swojej więzi z Chrystusem i dążących do ścisłej wspólnoty z nim. A wyrazem tego są różne wspólnoty, ruchy i stowarzyszenia działające w Kościele. I wystarczy popatrzeć na nie w naszym kościele diecezjalnym, aby przekonać się o żywotności naszej wiary. I cieszę się bardzo, że wśród tych wszystkich wspólnot jest Wasze piękne owocne stowarzyszenie, wyrazem czego jest Wasza obecność na dzisiejszej uroczystości. Jest ono Kościołowi tak potrzebne również dlatego, że budzi w sercach zobojętniałych ludzi nieodzowność wiary w Boga, Boga, który jest Panem tak życia jak i śmierci.

I dzisiaj, kiedy tak wielu wrogów gardzi darem życia i nie wierzy w nieśmiertelność trzeba budzić w nich świadomość tego, czym jest ludzkie życie i jaka jest jego zasadnicza wartość. Chrystus umarł i zmartwychwstał otwierając nam drogę do domu Ojca, i ten kto idzie za Jezusem w życiu zostaje przyjęty także tam, gdzie On udał się już przed nami. I przez Boga zostaliśmy przyjęci do zbawienia. I nasze życie wpisuje się w horyzont łaski, a kieruje nim miłosierny Bóg, który przebacza grzechy i wzywa nas do nowego życia, do naśladowania jego Syna.

            Żyjemy dzięki łasce Boga i mamy przyjąć jego dar i wypełniać zadania, jakie są owocem możliwości naszego serca, umysłu i życia. To wszystko, moi drodzy uwalnia nas od lęku i napełnia nadzieją, dodaje odwagi w świecie pełnym niepewności, niepokoju i cierpienia. Kto wierzy w Boga, ten nie boi się śmierci, nie boi się o niej myśleć i mówić, a nawet jej pragnąć, kiedy nadchodzi. Śmierć jest dopełnieniem życia, jest chwilą spotkania z Bogiem,jest początkiem życia, które się nie kończy i w którym nie ma już łez i cierpienia.

            Bądźcie świadkami tej prawdy w świecie, głoście ją współczesnemu człowiekowi i dawajcie o niej świadectwo. Niech też nie zabraknie Waszej modlitwy za wszystkich wątpiących w Boga i tylko lękających się śmierci.

            Powiedziałem już, że w liturgii dzisiejszej dominują dwa słowa: CIAŁO i SŁOWO. A więc drugie, centralne pojęcie dzisiejszej liturgii to Słowo. Ewangelista Łukasz przypomina moment z początku publicznej działalności Chrystusa, który przyszedł do synagogi w Nazarecie, w rodzinnym mieście, i dał w sobotni dzień zebranym współziomkom odczytać z księgi proroka Izajasza słow3a o Mesjaszu. Zamknąwszy księgę powiedział do zebranych: dziś wypełniły się te słowa pisma, któreście usłyszeli. W ten sposób Jezus w Nazarecie rozpoczął nauczanie, czyli przepowiadanie Słowa, stwierdzając, że jest zapowiedzianym w księdze Mesjaszem. I ciało Chrystusa, czyli Kościół buduje się od początku w oparciu o jego Słowo. Słowo Chrystusowego przepowiadania, a dalej słowo przepowiadania Apostołów Kościoła jest wyrazem i narzędziem Ducha św. w porozumiewaniu się z duchem ludzkim, w zjednoczeniu się z ludźmi oraz w zjednoczeniu się ludzi w Chrystusie. I duch Chrystusa buduje jedność ciała na podstawie jego Słowa przepowiadanego w Kościele i przez Kościół. Właśnie od nas oczekuje Bóg Kościoła, świadectwa, że silny Słowem Bożym w naszych czasach jest możliwy. Tajemnica wcielenia Słowa Ojca ukazała jego najgłębszy wymiar. Słowo to ma być także w naszych czasach Słowem Życia, które wzywa do nawrócenia i rodzi postawę miłości. Jednak skuteczność Słowa Bożego zależy od nieustannej troski o żywy, osobisty kontakt z tym, który jest wcielonym Słowem Boga.

            W zakończeniu Kazania Na Górze Jezus mówi o dwóch modelach budowania domu własnego życia. Na piasku buduje ten, kto liczy tylko na rzeczy widzialne i dotykalne, na sukces, karierę, pieniądze. Rzeczy te mają oczywiście swoją doczesną wartość, ale pewnego dnia wszystko to przemija. Kto więc opiera swoje życie tylko na wartościach materialnych, na tym, co doczesne, przemijalne, ten buduje na piasku. Dlatego jedynie, moi drodzy, Słowo Boże jest fundamentem wszelkiej rzeczywistości, jest trwałe, jak niebo, a nawet trwalsze od niego, bo jest samą rzeczywistością mówił papież Benedykt XVI.

            Musimy zatem opierać myślenie i swoje życie na mocnym i trwałym fundamencie jakim jest Słowo Boże. To Słowo powinniśmy wciąż czytać i nieustannie rozważać. Ono ma być punktem odniesienia naszego życia i stanowić kryterium, w świetle którego weryfikujemy podejmowane przez nas zadania. Słowo Boga porządkuje nasze życie, czyli oddziela światło od ciemności, prawdę od kłamstwa, dobro od zła, żarliwość od oziębłości, pełnię od pustki. Ubogaca i rozwija nasz charakter, temperament, kształtuje osobowość, porządkuje nasze talenty i zdolności, odbudowuje naszą tożsamość i czyni dom stabilnym. Ileż prawdy niesie stwierdzenie, że w istocie jesteśmy tym czego słuchamy. Gdy pozostajemy w obszarze oddziaływania Słowa Bożego, jesteśmy ludźmi Boga, mamy szansę stawania się coraz bardziej uczniami Chrystusa.

I serdecznie Was proszę, byście czytali, rozważali Słowo Boże, byście we wspólnocie Waszego stowarzyszenia starali się zrozumieć je i w oparciu o nie kształtować swoje chrześcijańskie życie. Waszym szczególnym charyzmatem jest głoszenie prawdy o życiu w odniesieniu do nieśmiertelności. I żyjąc z taką właśnie świadomością nie musimy się lękać tej godziny, której się nie domyślamy, bo w śmierci widzimy zapowiedź nowego życia. Ważne tylko abyśmy byli na nie gotowi, przygotowani. Dlatego teraz pragniemy, aby Apostolstwem Dobrej Śmierci i jego charyzmatem zostały objęte jak najszersze kręgi ludzi wierzących.
Wszystkim powinno zależeć na tym, aby się dobrze przygotować do końca, do tej nieuchronnej chwili, w której staniemy przed Bogiem ze świadectwem swojego życia. Niech więc Wasza głęboka wiara i charyzmat, który z niej się rodzi przynosi w Was i przez Was obfite owoce. Proście moi drodzy Jezusa Chrystusa, by co dzień nam błogosławił, by nas nieustannie prowadził do swojego Królestwa, byśmy z tej drogi nigdy nie schodzili, by nas zachował od nagłej i niespodziewanej śmierci. I prośmy Matkę Najświętszą, by nas otaczała płaszczem swojej macierzyńskiej miłości i po zakończeniu ziemskiego życia okazała nam owoc swojego łona Jezusa Chrystusa. Amen.