Artykuły » Faustyna - odpowiedzią szukających

Faustyna - odpowiedzią szukających

 

„Na biurku mam obraz Jezusa Miłosiernego. Niektórzy pytają mnie: dlaczego nie powieszę go na ścianie? Wtedy im odpowiadam, że muszę mieć go na wysokości oczu, blisko siebie."

 

Ksiądz Bogdan Kulik MSF pisze doktorat Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Przy biurku spędza wiele godzin. Dzienniczek S. Faustyny przeczytał pracując na parafii, czekając na penitentów w konfesjonale. Jego autorka zachwyciła go do głębi... Na pytanie: czym może zaimponować Św. Faustyna Kowalska współczesnej młodzieży, odpowiada: Dzisiejszy świat wymaga od ludzi dobrego wyglądu, dobrego wykształcenia, posiadania dziesięciu fakultetów. Faustyna tego nie miała, była prostą dziewczyną, jej siłą było to, że zaufała Jezusowi. To właśnie jest jej wielkość, jej fenomen i to, co jest najważniejsze w życiu.

 

Potęga dobra

Któregoś razu zdawałem trudny egzamin - kontynuuje. Zestresowany czekałem pod salą, i snułem refleksje. Przed każdym egzaminem jest dużo nauki, potem chwilka... i potem wiele radości. Twierdzę, że tak samo będzie z naszą śmiercią, z przejściem na drugi świat, zjedna tylko różnicą: do egzaminu człowiek mimo wszystko jakoś się przygotuje i być może denerwuje się, że się przygotował za mało, a do śmierci nigdy nie będziemy dobrze przy gotowani. Jedyne, na co będziemy mogli liczyć, to Boże Miłosierdzie. Miłosierdzie to jest takie „miejsce" gdzie można się schować. Ks. Bogdan tłumaczy: Każdy człowiek w swym życiu zdobył się na jakiś dobry czyn w stosunku do bliźniego, nie patrząc na to czy ten drugi mu za to coś da, zapłaci czy się odwdzięczy. Jeżeli udało mi się choć jeden raz takim być, to jak DOBRY musi być Bóg. On w ogóle nie patrzy na to, co mu możemy dać i na tym polega Jego Miłosierdzie.

 

Lepsi na codzień

Liczba miłośników Faustyny, zwłaszcza wśród młodzieży, powiększyła się po obejrzeniu ekranizacji biografii Świętej w reż. Jerzego Łukaszewicza. Młodzi ludzie popatrzyli na nią nie jak na historyczną osobę przedwojenną, ale na kogoś, kto żyje obok nas. Faustyna miała j niespełna 20 lat, gdy wstąpiła ; do klasztoru, i 33 gdy umarła. Może dlatego jej młodzi i czciciele traktują ją jak swoją rówieśnicę. Odtwórczyni głównej roli, Dorota Segda, w wywiadzie  udzielonym czasopismu „W drodze" (11/97) powiedziała: Zdecydowałam się zagrać Faustynę wiedząc o niej tylko tyle, że tak naprawdę, pomimo całego „bagażu" świętości, była po prostu fascynującą osobą. Faustyna uzmysławia nam to - mówi aktorka - że nawet największy grzesznik ma prawo do wybaczenia, gdy o nie prosi. To jest dla nas w pewnym sensie bardzo wygodne i nie powinno to „rozgrzeszać" naszego grzeszenia, ale to jest mila wizja, że zawsze można być lepszym. A lepszymi nie stajemy się dlatego - zauważa Dorota Segda - bo wydaje się nam, że zostało jeszcze dużo czasu. Faustyna mówiła o miłości, miłosierdziu, radości z każdej chwili życia, zadowoleniu z pracy, ale też i o znalezieniu czegoś cennego w nieszczęściu, pomocy w nim drugiemu człowiekowi. Święta przypomniała o tym swoim codziennym życiem.

 

Boża Sekretarka

Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, obok którego w Kaplicy p.w. Św. Józefa znajdują się relikwie Faustyny, przybywają tysiące pielgrzymów z całego świata. Myślę, że Pan Bóg dał światu Faustynę w ostatnim momencie, zanim coraz więcej ludzi odwróci się od Niego - mówi Teresa. Dlaczego? Przez lata straszono Panem Bogiem Był to „sędzia sprawiedliwy, który za dobro wynagradza, a za zło każe", jak czytamy w katechizmowych prawdach wiary. Ludzie chodzili do kościoła, by nie mieć grzechu, by spełnić obowiązek. Efekty tego rozumowania zauważamy dziś gołym okiem. To, że opustoszały kościoły nie jest tylko wynikiem laicyzacji życia. Trudno rozmawia się z Kimś, kto tylko szuka naszych przewinień, widzi źle postępowanie i doświadcza. I w takim momencie pojawia się tajemnica o Bożym Miłosierdziu, pojawia się Bóg, który czeka z otwartymi ramionami. Nie surowy, lecz kochający - bo wie, że jesteśmy słabi bez Jego łaski, przebaczenia, Miłosierdzia. Do objawienia tego wszystkiego wybiera prostą dziewczynę, która nie ukończyła podstawówki i cale życie zakonne była doświadczana przez współsiostry: te wykształcone i bogate. Faustyna, o której dziś mówi się, że jest „Sekretarką Jezusa" fascynuje zaufaniem. Jak trzeba kochać, by tak zaufać! To kolejna tajemnica, a może nawet wyzwanie i dla nas.

 

Pokornie ufająca

Moja młodsza siostra, która w 1995, czyli dwa lata po beatyfikacji S. Faustyny - mówi Eliza - decydując się na wybór swej patronki podczas bierzmowania, wybrała właśnie ją. To co nas wspólnie ujęło w Faustynie to ogromna pokora i zaufanie, jakim darzyła Najwyższego. Zwłaszcza dziś, gdy bycie pokornym staje się wręcz niemożliwe, bo inni natychmiast to wykorzystują. A druga rzecz - kontynuuje i Eliza - to zaufanie Bogu. Jak wielką trzeba mieć ufność, by przekazać objawienia i w tym samym momencie uznaną być za „szaloną"! I znów w tym momencie Faustyna okazała swą wielkość: skoro każdy człowiek ma do spełnienia pewną misję w życiu, to ona spełniła ją doskonale.

 

Miłość Wielka

Pamiętam, to było podczas wycieczki do Krakowa - dzieli się Justyna. W księgarni kupiłam książkę o Faustynie. To było pierwsze spotkanie z tematyką, która 15 lat później zrewolucjonizowała świat. Pochodzimy z rodzin, gdzie zachwiana była rola ojca. W mojej wcale go i nie było (porzucił naszą rodzinę, gdy byłam mała), a u męża ojciec był zarządcą - lubił wymierzać kary. Obcy byt dialog, zabawa, poczucie bezpieczeństwa, zwłaszcza tego psychicznego, potrzebnego dorastającej młodzieży. Po tych doświadczeniach czujesz się wybrakowany. I choć masz obok siebie bliskich, ciągle coś musisz udowadniać, mocować się z samym sobą, to trudne do opowiedzenia, bo wlecze się za tobą całe życie. I co najtrudniejsze: trudno jest zaufać drugiemu, kiedy było się tak przez dorosłych oszukanym. Ale Bóg musi być inny: inaczej życie nie miałoby sensu! Życie małżeńskie - dodaje Justyna - budujemy na świadomości, że najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa i akceptacji. Bo taki jest Bóg Miłosierny. On nigdy nie porzuci, nie odwróci się. I z tego wypływa codzienna wierność obowiązkom, pomoc drugiemu, czas na modlitwę, bo czyż można inaczej - wobec świadomości tak Wielkiej Miłości.

 

Każdy na swój sposób przeżywa spotkanie ze Św. Faustyną i nie pozostaje wobec niej obojętny. Jednych zachwyca zaufanie jakim obdarzyła Jezusa, jeszcze inni za sprawą Świętej zrozumieli, że Bóg jest Miłosiernym Ojcem. Ojcem, który znając naszą niedoskonałość, zawsze usłyszy jeśli do Niego zawołamy: „Panie zmiłuj się..." S. Faustyna jest odpowiedzią udzieloną nam przez Boga, której nie raz domagamy się, w obawie przed wyborem niewłaściwej drogi.

 

Aleksandra Zapotoczny - Rzym
Nadzieja i Życie Nr 45/2007